top of page

Kogo mam przy sobie – czyli o jakości relacji po sześćdziesiątce

  • Ela Cissowska
  • 1 gru
  • 3 minut(y) czytania

Nie chodzi o to, ilu masz znajomych. Chodzi o to, z kim możesz naprawdę być sobą.

Znasz to uczucie, kiedy siedzisz z kimś przy kawie i czujesz się… samotna? Bo niby rozmowa płynie, ale coś zgrzyta. Albo odwrotnie – wystarczy spojrzenie, krótkie „no cześć” przez telefon i wiesz: „Tu mogę oddychać.”


ree

Po sześćdziesiątce relacje przestają być kwestią towarzyskiej grzeczności. Coraz częściej zaczynamy zadawać sobie pytanie:

„Kto jest przy mnie naprawdę?”

„Czy jestem wśród ludzi, z którymi rosnę – czy się kurczę?”

I dobrze, że zaczynamy. Bo to właśnie wtedy możemy świadomie zbudować jakość, nie ilość.


Co to znaczy „dobra relacja” po 60-tce?

To taka, w której:

- nie musisz udawać,

- możesz mówić, że jesteś zmęczona – i to jest okej,

- możesz być cicho – i też jest dobrze,

- czujesz się widziana i słyszana,

- nie boisz się różnicy zdań, bo wiesz, że nie chodzi o wygraną – tylko o więź.

Nie chodzi o to, by mieć „idealne” przyjaźnie. Chodzi o to, by być w relacjach, które są prawdziwe. I dobre dla Ciebie.


Dlaczego po 60-tce warto przejrzeć swoje relacje?

Bo często przez lata:

- byliśmy „dla świętego spokoju”,

- utrzymywaliśmy znajomości z przyzwyczajenia,

- nie zadawaliśmy sobie pytania: „czy mi z tym dobrze?”,

- nie stawialiśmy granic,

- nie mówiliśmy, co naprawdę czujemy,

A teraz… już nie mamy na to siły. Ani ochoty. I to jest okej.


ree

Kiedy warto coś zakończyć – lub zmienić?

- Kiedy spotkanie z kimś zostawia w Tobie ciężar.

- Kiedy czujesz, że musisz się tłumaczyć z każdej decyzji.

- Kiedy po rozmowie czujesz się mniej wartościowa.

- Kiedy relacja kręci się tylko wokół narzekania lub porównań.

- Kiedy ciągle dajesz, a nic nie otrzymujesz.

To nie znaczy, że ktoś jest „zły”.To znaczy, że być może już Wam nie po drodze. I czasem warto sobie to powiedzieć – łagodnie.


Jak budować relacje, które Cię wzmacniają?


1. Zadbaj o rozmowy z osobami, przy których rośniesz

To mogą być:

  • przyjaciółka, z którą rozmawiasz od lat,

  • ktoś nowy, z kim złapałaś wspólną energię,

  • bratnia dusza poznana… online.

Nie chodzi o to, żeby znać kogoś długo. Chodzi o to, by czuć się swobodnie i bezpiecznie.


2. Dawaj innym to, czego sama potrzebujesz

Chcesz więcej otwartości? Mów szczerze.

Chcesz czuć się słuchana? Sama słuchaj.

Chcesz więcej lekkości? Daj przestrzeń na śmiech, na luz, na „nie muszę być idealna”.

Bo dobre relacje to wymiana – energii, zrozumienia, uwagi.


3. Nie bój się mówić o swoich potrzebach

Nie chcesz dziś rozmawiać – powiedz.

Potrzebujesz się wygadać – poproś.

Chcesz spędzić czas razem inaczej – zaproponuj.

Nie testuj ludzi, czy się domyślą. Dobre relacje lubią jasność. A po 60-tce już nie ma czasu na „niedopowiedzenia”.


Ćwiczenie: Twoja osobista „mapa bliskości”

Weź kartkę. Zapisz osoby, z którymi masz kontakt.

Podziel je na 3 kategorie:

1. Relacje, które mnie karmią.

2. Relacje neutralne (ani nie wspierają, ani nie obciążają).

3. Relacje, które mnie męczą lub osłabiają.

Zastanów się:

  • Które z tych relacji chcę pielęgnować?

  • Z kim warto porozmawiać?

  • Gdzie zrobić miejsce na coś nowego?

To nie jest „czyszczenie towarzystwa”. To porządkowanie przestrzeni, w której rośnie Twoje serce.


ree

Jakość, nie ilość

Po sześćdziesiątce naprawdę nie musisz już:

- utrzymywać kontaktu tylko z sentymentu,

- być „na każde zawołanie”,

- znosić relacji, które Ci nie służą,

- milczeć, gdy coś Cię rani.


Możesz wybierać. Możesz odpuszczać. Możesz budować na nowo.

Nie po to, by mieć „więcej znajomych”. Tylko po to, by mieć ludzi, z którymi możesz być naprawdę sobą.


bottom of page