Co robić z tym, co już było – czyli pojednanie z przeszłością
- Ela Cissowska
- 1 dzień temu
- 3 minut(y) czytania
Nie chodzi o zapomnienie. Chodzi o zgodę.
Znasz to uczucie, kiedy coś z przeszłości nagle wraca? Niby minęły lata, a Ty wciąż czujesz zgrzyt w sercu? Jakiś niespełniony plan, urwany kontakt, niewypowiedziane słowa, decyzja, która miała być „tymczasowa”, a została na zawsze?
Po sześćdziesiątce takie wspomnienia nie przychodzą bez powodu. To znak, że coś chce być domknięte. Uznane. Usłyszane.
Nie po to, by się karać. Po to, by móc iść dalej lżej.

Przeszłość jako plecak
Każdy z nas niesie jakiś ciężar na plecach.
doświadczenia
wybory
błędy i sukcesy
relacje, które nas ukształtowały
zdania, które wciąż dźwięczą w głowie
Niektóre rzeczy są lekkie – jak wspomnienia z wakacji czy narodziny dziecka. Ale niektóre... jakby ważyły więcej. Bo nosimy je nieświadomie, nieprzegadane, nierozliczone.
I może właśnie teraz jest dobry moment, by ten ciężki plecak otworzyć. Przejrzeć. I wyrzucić to, co już niepotrzebne.
Co to znaczy pojednać się z przeszłością?
To nie znaczy zapomnieć. To nie znaczy usprawiedliwić krzywdy. To nie znaczy udawać, że nic się nie stało.
To znaczy:
- nazwać rzeczy po imieniu
- zaakceptować, że coś się wydarzyło
- przestać się karać
- zrozumieć, że zrobiłaś to, co umiałaś – na tamten moment
- pozwolić sobie… odetchnąć

Czego najczęściej żałujemy?
Po sześćdziesiątce najczęściej słyszymy:
„Szkoda, że nie powiedziałam, co naprawdę czułam.”
„Zostałem tam, gdzie już mnie nie było.”
„Byłem zbyt surowy wobec siebie.”
„Zmarnowałam czas.”
„Nie zadbałem o siebie.”
„Nie spróbowałam, kiedy mogłam.”
Ale uwaga: żałujemy patrząc z perspektywy, której wtedy nie mieliśmy. I to właśnie tu warto złapać oddech. Zobaczyć siebie tamtą/tamtym – z czułością. Zamiast krytyki: zrozumieć.
Jak pojednać się z przeszłością?
1. Zrób przegląd swojej historii – bez oceniania
Weź kartkę i napisz:
- Co było ważne?
- Co bolało?
- Co się nie wydarzyło?
- Co zrobiłam/em, choć nie musiałam/em?
- Co bym zrobiła inaczej – ale tylko z dzisiejszej perspektywy?
Nie oceniaj. Po prostu napisz. Z serca.
2. Pogadaj z „tamtym sobą”
Wyobraź sobie siebie sprzed 10, 20, 30 lat. Zamknij oczy. Spójrz sobie w twarz.
Powiedz:
- „Widzę Cię.”
- „Zrobiłeś, co mogłeś.”
- „Byłaś dzielna – nawet jeśli nikt tego nie zauważył.”
- „Dziękuję Ci, że mnie tu doprowadziłeś.”
To może brzmieć dziwnie. Ale to działa. Bo tak naprawdę – często potrzebujemy przebaczyć sami sobie.
3. Zamknij otwarte sprawy – po swojemu
Nie musisz dzwonić, pisać, przepraszać wszystkich.
Czasem wystarczy:
napisać list (nie musisz go wysłać)
powiedzieć na głos: „Wybaczam Ci.”
spalić coś symbolicznie (kartkę, wspomnienie)
po prostu... puścić
Nie da się zmienić przeszłości. Ale da się zmienić relację z nią.
4. Zadaj sobie pytanie: czego mnie to nauczyło?
Każde wydarzenie czegoś Cię nauczyło. Nawet jeśli bolało. Nawet jeśli długo nie widziałaś/eś w tym sensu.
Zadaj sobie pytanie:
„Czego się o sobie nauczyłam dzięki temu?”
„Kim jestem dziś dzięki tamtemu doświadczeniu?”
Czasem największa siła rodzi się z największego kryzysu. I to warto zobaczyć.
Ja nigdy nie odważyłabym się zaczynać życia od nowa - w nowym kraju, i to w wieku 55 lat. Dziś wiem, że wszystkie moje doświadczenia: upadki, walka o lepsze życie dla mnie i moich dzieci, bankructwo i kolejne początki - to właśnie one ukształtowały kobietę, którą jestem. Dzięki tym trudnym momentom, które przetrwałam, dziś mogę powiedzieć: jestem tu, gdzie chcę być. Mam spokojne, dobre życie.

Ćwiczenie: trzy słowa do siebie z przeszłości
Usiądź dziś wieczorem. Zamknij oczy. Wyobraź sobie siebie w wieku 20-, 30-, 40-lat. I wypowiedz trzy słowa, które chciałabyś/chciałbyś wtedy usłyszeć.
Może to będzie:
- „Jesteś wystarczająco dobra.”
- „Nie jesteś sama.”
- „Dziękuję Ci.”
To naprawdę działa. I naprawdę koi.
Przeszłości nie zmienisz. Ale możesz się z nią zaprzyjaźnić.
Nie musisz niczego zapominać. Nie musisz niczego żałować „na siłę”. Ale możesz powiedzieć przeszłości: „dziękuję i do widzenia.”
Iść dalej. Bez ciężaru. Bez karania się. Z nowym spojrzeniem – i z ogromną łagodnością.
Bo najpiękniejsze rzeczy w życiu często zaczynają się wtedy, gdy przestajesz się karać za to, co było.
A Ty – z czym chciałabyś/chciałbyś dziś się pojednać?
Ela Cissowska Przejdź do strony głównej


