Kim jestem dziś? – czyli jak nie wpaść w pułapkę przeszłości
- Ela Cissowska
- 1 lip
- 3 minut(y) czytania
Znasz to uczucie, kiedy ktoś pyta: „A czym się zajmujesz?” i przez chwilę… nie wiesz, co powiedzieć? Bo dawniej odpowiedź przychodziła automatycznie: nauczycielka, księgowa, mama trójki dzieci, szefowa działu. A dziś? Gdy kalendarz jest lżejszy, dzieci dorosłe, a obowiązki mniej oczywiste?
To pytanie: „Kim jestem?” wraca. I często zaskakuje. Bo nagle okazuje się, że przez lata byłaś rolą. A teraz? Teraz jesteś sobą – tylko kto to właściwie jest?
To samo, albo nawet bardziej dotyczy mężczyzn, którzy przeszli na emeryturę.

Przeszłość jako etykieta
Z wiekiem bardzo łatwo wpaść w jedną z dwóch pułapek:
Zatrzymanie się w tym, co było – „Byłam świetna w tym, co robiłam. Teraz nic nie robię.”
Odrzucenie przeszłości całkowicie – „To już nie ma znaczenia. Teraz chcę być kimś innym.”
A przecież prawda leży gdzieś pomiędzy.
Twoja przeszłość to część Twojej historii, ale nie jest jedynym rozdziałem. To fundament. Ten "dom" możesz urządzić po swojemu – i nawet zmieniać tapety.
Kim jestem dziś – czyli pytanie zadawane z ciekawością, nie lękiem
To pytanie nie ma jednej odpowiedzi. I to jest dobra wiadomość. Bo tożsamość nie jest definicją w dowodzie osobistym. To coś żywego. Zmiennego. I to normalne, że siebie szukasz – nawet (a może zwłaszcza) po sześćdziesiątce.
Znasz siebie najlepiej. Ale… znasz siebie z przeszłości. Teraz masz szansę poznać się na nowo.

Co możesz odkryć, gdy zadasz to pytanie?
Spróbuj: usiąść rano z kubkiem kawy i zapytać: „Kim jestem dziś?” – bez ciśnienia, bez oczekiwań.
Możliwe odpowiedzi:
- Jestem kobietą, która chce odpocząć
- Jestem osobą, która potrzebuje ruchu
- Jestem kimś, kto tęskni za relacjami
- Jestem człowiekiem, który lubi ciszę
- Jestem sobą – w wersji niegotowej, ale prawdziwej
To już bardzo dużo.
Kim nie jesteś (nawet jeśli tak nie myślisz)
- Nie jesteś tylko „byłą” – byłą mamą na pełen etat, byłą nauczycielką, byłą aktywistką.
- Nie jesteś „już niepotrzebna/y”.
- Nie jesteś „nie na czasie”.
- Nie jesteś „za stara/y, żeby zaczynać”.
To są głosy z zewnątrz. Albo z przeszłości. Nie musisz ich dłużej w sobie nosić.
5 kroków do odzyskiwania siebie – bez pośpiechu
1. Oddziel to, co robisz, od tego, kim jesteś
Twoje role to jedno. Ale Twoja esencja to coś głębszego. Można już nie pracować, ale wciąż być osobą z ogromnym doświadczeniem. Można nie mieć małych dzieci, ale wciąż być kimś, kto potrafi wspierać, opiekować się, dawać.
Spróbuj dokończyć zdanie: „Nie jestem już…, ale nadal jestem kimś, kto…”
Np: Nie jestem już menadżerką/menadżerem. Ale nadal jestem kobietą/mężczyzną, która/y umie rozmawiać z ludźmi, organizować i inspirować
To Twoje złoto.
2. Zastanów się, co Cię dziś pociąga
Nie chodzi o „cele na nowy rok”.
Chodzi o pytania:
- Co mnie ostatnio ciekawi?
- O czym mogłabym/mógłbym czytać godzinami?
- Z kim mi dobrze? Kiedy się uśmiecham?
Czasem nowa tożsamość rodzi się z zainteresowań, nie z deklaracji.
3. Zauważ, że nie musisz się „określać”
W młodości często byliśmy pytani: „Kim chcesz zostać?”
Po sześćdziesiątce możesz powiedzieć:
- „Nie wiem jeszcze. Ale chcę sprawdzać.”
- „Nie chcę być kimś jednym. Chcę być sobą – w wersji zmiennej.”
- „Chcę być kobietą/mężczyzną, która/y daje sobie prawo do prób.”
To wystarczy.
4. Zrób listę rzeczy, które są „Twoje” – niezależnie od roli
Spróbuj usiąść i wypisać:
- Co lubisz?- Jakie wartości są Ci bliskie?
- Jakie cechy Cię określają?
Np.
- Mam poczucie humoru
- Lubię pomagać
- Potrafię słuchać
- Uwielbiam spacery
- Kocham książki
- Jestem ciekawa/y nowych ludzi
To wszystko jest Twoją tożsamością. Nie praca. Nie metryka. Ty.
5. Pozwól sobie na nową wersję siebie – bez wstydu
Zmiana nie musi być radykalna.
Możesz:
- chodzić na jogę i robić przetwory
- pisać bloga i uczyć się haftu
- być sam/a i szczęśliwy/a
- być w relacji i mieć przestrzeń dla siebie
- nic nie wiedzieć – i dobrze się z tym czuć
Po prostu: masz prawo być sobą – taką/takim, jaką/jakim jesteś teraz. Nie jaką/jakim „powinnaś/powinieneś być”.
A jeśli czasem się gubisz?
To też jest okej. Czasem trzeba się zgubić, żeby wrócić na własną ścieżkę. Nie porównuj się do tego, kim byłaś/eś 10 lat temu. Porównaj się do tego, czy dziś jesteś bliżej siebie niż wczoraj.
Twoja tożsamość to nie CV. To historia, którą możesz pisać codziennie
Nie daj się wciągnąć w myślenie, że już wiesz, kim jesteś – więc nie warto pytać. Warto.
Bo to się zmienia. I dobrze, że się zmienia.
Dziś możesz być kimś innym niż wczoraj – bardziej spokojną/ym, bardziej obecną/ym, bardziej sobą.
Zatrzymaj się na chwilę. Zaparz herbatę. Usiądź z notesem i napisz:„Kim jestem dziś?” Nie jako hasło. Jako ćwiczenie. Jako rozmowa z samą sobą.
Nie spiesz się. Nie oceniaj. Tylko… posłuchaj.
Może się zdziwisz, jak pięknie brzmi Twoja odpowiedź.
Więc kim jesteś dziś – naprawdę?
Ela Cissowska Przejdź do strony głównej